Też macie ten problem, że chcecie zabrać na wyjazd rzeczy do tworzenia, ale nie wiecie, gdzie je schować? Ja od tej pory będę miała miłego i przydatnego towarzysza podróży, który grzecznie przechowa w swoim wnętrzu rzeczy mogące się łatwo zniszczyć:
Kotek ma w środku wyjmowany plastikowy wkład i dlatego nie będę musiała się bać o delikatne rzeczy:
Wkład zrobiłam z pustej butelki po żelu pod prysznic (obranej z etykiety, przyciętej i wypolerowanej):
I pomyśleć, że najpierw chciałam ją wyrzucić ;).
Kot jest robiony na szydełku, a oczy i nos są z filcu malowanego farbami akrylowymi. Przykleiłam je na Guttermann, więc można go prać (ale w nie za wysokiej temperaturze z uwagi na filc). Troczek służący do wiązania to wstążka. Zobaczcie, pomyślałam nawet o wąsach (żyłka):
Widok z góry:
Żeby nie wypadły nawet najmniejsze i najchudsze rzeczy, do ich przewożenia należy włożyć wkład do góry dnem. Oczywiście można go używać też bez wkładu jak zależy nam, żeby zajmował mało miejsca i nie przewozimy nic delikatnego.
Miau!
Kot normalnie stoi i z wkładem, i bez niego.
A jak komuś bardzo się nudzi, to wkładu może użyć jako kija do baseballa lub jako kubek. Widzicie jaki to genialny wynalazek ;)?
Kota zgłaszam na wyzwanie KK Organizer:
-------------------
Zobaczcie, kogo znalazłam dzisiaj w stawie:
To samica pływaka żółtobrzeżka. Chyba utknęła w wodzie pomiędzy zeschniętymi trzcinami, więc wyłowiłam ją znalezionym obok misko-śmieciem (nie chciałam brać jej do ręki, bo to drapieżny chrząszcz wyposażony w silny aparat gębowy i mógł mnie ugryźć) i przeniosłam w miejsce bez trzcin (oczywiście w tym samym stawie). Niby to pospolity chrząszcz, a ja widziałam go pierwszy raz.
Przy tym samym stawie zaczynają się już zbierać ropuchy szare:
Nie podoba mi się, że widuję coraz więcej żółwi wypuszczonych, bo komuś się znudziły, ponieważ zabierają pożywienie rodzimym zwierzętom. Takiego żółwia dzisiaj spotkałam:
Nie mam zielonego pojęcia co to za gatunek, bo to na pewno nie czerwonolicy, który jest najpopularniejszy. Muszę poszukać.
Tego żonkila też widziałam dzisiaj. Zobaczcie jaką ma dużą "trąbkę":
Ale was zasypałam zdjęciami, chyba pobiłam rekord ich ilości w jednym poście ;). Zapominałam uprzedzić na początku, że zaglądającym tu przyda się łopata :P.
Miłego wieczoru!
miłego wieczoru i powodzenia
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio widziałam ropuchę :-) Świetny pomysł z tym pojemniczkiem.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia:)!
OdpowiedzUsuńJuz nie mam szans w wyzwaniu :c
OdpowiedzUsuńGenialny pomysl i jeszcze lepsze wykonanie, chciałbym cos ttakiego miec :)
Niby dlaczego nie masz szans? Po pierwsze zrobiłaś bardzo fajną pracę. Po drugie jury w wyzwaniach jest bardzo nieprzewidywalne. A po trzecie nagród jest całkiem sporo :).
UsuńDzięki, miło mi :).
Super koteł, wygrana w wyzwaniu murowana :)
OdpowiedzUsuńGenialny jest ten kotek, życzę powodzenia w wyzwaniu!
OdpowiedzUsuńKochana mega pomysł! Kot jest świetny! Przydałby się taki :) Powodzenia w wyzwaniu.
OdpowiedzUsuńŻółw mi wygląda na żółtolicego - jak mój Ciastuś :)
Buziaki :*
Fantastyczny pomysł, kotek jest świetny, gratuluję fajnego pomysłu :) Życzę powodzenia w wyzwaniu ;)
OdpowiedzUsuńAle słodki ten organizer! A zarazem taki praktyczny. A co do tych przyrodniczych spraw widać, że się interesujesz biologią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Organizer pomysłowy! I bardzo praktyczny! Recykling pełną parą!
OdpowiedzUsuńOrganizer jest świetny ^^ Masz talent do szydełka, wszystkie ,,oczka" wyglądają na identyczne <3
OdpowiedzUsuń