czwartek, 12 marca 2015

Pipitochi i Tamagotchi

Hej :).
Buu, Kreatywny Kufer nie poznał się na moim pędraku. Tak to jest z genialnymi artystami, nikt ich nie rozumie :P.
Pamiętacie jak pisałam, że ostatnio reaktywowałam moje Tamagotchi? Jeszcze nie zdążyły mi się znudzić i nadal się nimi bawię. Oto dowód:


 To po lewej to V4,5, a po prawej V3. To, co wystaje z guzika białego to zwykła szpilka. Skąd się tu wzięła i po co? Otóż to Tamagotchi ma od około sześciu lat (tak, takich ludzkich) oderwany guzik i żeby móc go używać, nadziałam go na szpilkę. Nie jest to idealne rozwiązanie, bo dosyć często trzeba ją poprawiać, ale nic lepszego nie wymyśliłam, bo guzik jest tak krótki, ze nie można używać go samego. To starsze było w zielone koniczynki, ale się starły. Na obu wersjach miałam już prawie wszystkie zwierzaki, ale jak na złość nigdy nie trafił mi się najfajniejszy - Pipotchi (występuje tylko na V3, gdzie sterowanie tym, jaki nam się trafi jest praktycznie niemożliwe). Podoba mi się, ponieważ przypomina sowę. Na pocieszenie zrobiłam sobie na krośnie naszyjnik z jego podobizną:


Wzorowałam się na pikselowatym obrazku znalezionym tutaj.

Coś mi się wydaje, że moje V3 już niedługo przestanie działać, ten guzik jest tak rozdziubdziany przez szpilkę, ze może się rozpaść i co ja wtedy zrobię, fajniej jest mieć dwa, bo wtedy można swatać je ze sobą. W sklepach stacjonarnych już dawno ich nie ma. Szukałam w internecie i nie ma żadnych sensownych ofert w Polsce, a zagraniczne używane kosztują tyle, ile u nas kosztowały nowe... Interesują mnie V3, V4 i V4,5, dalsze wersje mniej, bo nie będę mogła ich łączyć z moim nowszym, zwłaszcza V4, bo go jeszcze nigdy nie miałam. Jeśli ktoś chciałby pozbyć się swojego, to niech napisze w komentarzu lub na maila sowiagaleria@gmail.com, bardzo chętnie się wymienię, np. moje prace lub półfabrykaty za Tama :).

Miłego wieczoru!

8 komentarzy:

  1. Ładny naszyjnik ;) Ja mam osobiście V4,5, brat się nim opiekuje :)
    http://cameron000.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. też kiedyś miałam tamagotchi :) he he he to były czasy ;) i fajna zabawa z nimi jest. Mam nadzieję, że znajdzie się Ktoś kto Ci swoje odsprzeda.
    Fajny naszyjnik - czyżbyś do tego właśnie użyła magicznej sztuczki przypalającej?
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to Pipotchi wyszedł z naszyjnika i pracowicie pozwiązywał sznurki xD.
      Tak na serio to owszem, użyłam ;).

      Usuń
    2. A powiem Ci, że po mistrzowsku to zrobiłaś, bo nie widać :)

      Usuń
  3. Też miałam kiedyś tamagochi, ale niestety dawno wydałam. A krosnowy naszyjnik wyszedł Ci świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Naszyjnik świetny, och jak miło znowu je zobaczyć :D

    OdpowiedzUsuń
  5. http://forum.tama-world.pl/index.php
    Zapraszam Cię na forum o Tamagotchi. :) Dzięki temu forum możesz kupić u nas używane Tama w świetnym stanie Zaloguj się warto jak kochasz Tamagotchi.

    OdpowiedzUsuń