wtorek, 31 marca 2015

Robal na wyzwanie i nie tylko

Hej :).
Szykuje się długachny post, więc usiądźcie wygodnie oraz przynieście sobie jedzenie i picie. Osobom szczególnie wrażliwym polecam zabranie przed komputer plastikowej miski, zwłaszcza, jeśli jecie lub dopiero co jedliście. Piszę to, żebyście mi nie mówili, że nie ostrzegałam i w skrajnym przypadku kazali płacić za zmarnowane jedzenie :P.
A więc powiem "Yhm, yhm" jak Dolores Umbridge (ci, co czytali część piątą HP wiedzą, o co chodzi :)), a Wy zamieńcie się w (ropuchy paskudne jak Umbridge!) słuch, a właściwie w "czyt" ;). Zaczynamy!

 Mój ostatni POLIMEROWY (no co, staram się, żeby to brzmiało bardziej profesjonalnie xD) projekt siedzący na niepolimerowym liściu:


 No dobra, już zobaczyliście i pewnie sobie pomyśleliście: "Ale ohydny robal, ale jakiś taki dziwny i nigdy czegoś takiego nie widziałem/am". Ale to to wcale takie rzadkie nie jest, widziałam takiego owada dwa razy (wiedząc, co to jest), a jego postać dorosła widujemy bardzo często. Jest to larwa owada, który jest bardzo lubiany przez ludzi (ale to, że ten fajny żuczek był kiedyś larwą jakoś nikomu nie przychodzi do głowy).


Pisząc "żuczek" już sporo Wam podpowiedziałam. No dobra, zdradzę ten sekret, bo przeciągać można w nieskończoność, ale po co: to larwa biedronki. Nie żartuję, przecież pierwszy kwietnia jest dopiero jutro. Serio. Jak mi nie wierzycie, to wpiszcie sobie "larwa biedronki" w Google. A tu macie zdjęcie, którym się inspirowałam. Larwo, mam nadzieje, że nie zastrzegłaś swojego wyglądu. jeśli tak, to możesz mnie zjeść.


Zastrzegłaś?! Nie, proszę, nie rób mi tego, ja tylko żartowałam z tym zjedzeniem! Zgiń, przepadnij, siło nieczysta! Ale jakoś tak nie mam serca cię rozdeptać, szkoda mi masy... ;)
- Wyluzuj - powiedziała larwa. - Naprawdę myślisz, ze chciałoby mi się chodzić gdzieś daleko, żeby zastrzec mój wygląd? Mam mnóstwo ważniejszych spraw na głowie, na przykład przepoczwarzanie się. Możesz mnie spokojnie wetknąć do tej fajnej paprotki i postawić na oknie.


Larwa wiedziała, jakie jest jej przeznaczenie, bo pamiętała jak robiłam jej dziurę w brzuchu do wetknięcia patyczka, żeby móc ją włożyć do rośliny. Umieściłam ją na docelowym miejscu, gdzie grzecznie pozowała do zdjęcia.


Ten patyczek to patyczek do szaszłyków. Otwór jest na styk, dzięki czemu można wyciągać patyczek i wkładać z powrotem, aż larwa się zniecierpliwi.

Pewnie się zastanawiacie czemu znowu larwa. Jak nie mózg, to larwa, a jak nie larwa to mózg. Bo larwy są fajne, ot co! Tak na serio to dlatego, że temat wyzwania w MMH brzmi owady:


Wiem, ze zgłaszam się na ostatnią chwilę, ale wcześniej nie miałam czasu przez kiermasz. O, właśnie, relacja z kiermaszu będzie niedługo, bo z przyczyn trzydziestego pierwszego dnia miesiąca ten post musiał być pierwszy. :)

Mam ostatnio niebywałe szczęście, ostatnio wygrałam w dwóch wyzwaniach pod rząd:

http://szuflada-szuflada.blogspot.com/2015/03/wyniki-otworz-szuflade-z-alicja.html

http://kreatywnykufer.blogspot.com/2015/03/wyniki-wyzwania-mapka-1.html

Wyniki z Szuflady były dosyć dawno, ale przez roztargnienie związane z kiermaszem zapomniałam o tym napisać w poprzednich postach. Jeden banner już zawisł na pasku bocznym, a drugi zaraz wstawię.
-------------------------------------

Świdrowałam dzisiaj ludzi w metrze, szkole i na ulicy wzrokiem za pomocą wielu par oczu. Jak tego dokonałam? Za pomocą oczu na ubraniach. Pierwsze z nich są aż wytrzeszczone od smrodu, który muszą znosić podczas noszenia:


Idąc do szkoły specjalnie założyłam slip-ony, bo to moje najniższe trampki (są na razie zwykłe, czarne i nadal takie jak na końcu poprzedniego posta) i podwinęłam nogawki, coby oczy miały lepszy widok.
Drugie oczy są skromne, bo to tylko jedna para, ale za to jaka! To gały-patrzały puchacza z jednej z moich ulubionych bluz (zdjęcie całej TU i zresztą w tym samym miejscu ją kupiłam):


 I tym gało-patrzałowym akcentem kończę dzisiejszy post. Wyczekujcie relacji! :).

PS: Ta paprotka z larwą stoi na parapecie w moim pokoju, w końcu to jakaś odmiana od kwiatów origami, które mamy powtykane do wielu roślin w domu.

11 komentarzy:

  1. Pomysł super! Tak trzymaj! Dzięki za udział!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja na początku myślałam, że to biedronka z koralików... w każdym razie jest przepiękna :) gratuluję wyróżnień

    OdpowiedzUsuń
  3. Larwa jest po prostu świetna *0* To zdjecie jak masz ją na ręku strasznie mi się podoba :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej, genialnie Ci wyszedł :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Obrzydliwie fajny robal. :D Też bym chciała takie skarpetki. (jestem ich maniaczką wszystkie słodkie wzory należą do mnie xD)
    Gratuluję!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zacna praca, realistycznie wygląda. :D Gratuluję wyróżnień. c;

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam wrażenie, że jesteśmy z tych samych klimatów. :3
    Śliczny robaczek, doskonale się z nim znam, bo w zależności od pogody łazi mi po książkach. xD
    Paczadła mają moje uznanie. Kupiłabym kurtkę w takie oczy jak mają twoje skarpetki. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju, ilu ciekawych rzeczy można się dowiedzieć dzięki Twojemu blogowi! Nie wpadłabym na to, że to larwa biedronki :0 Szczerze mówiąc, nigdy się nie zastanawiałam, jak ona wygląda.
    Poza tym, gratuluję wyróżnień! W pełni na nie zasłużyłaś i cieszę się, że Twoje wykonanie i pomysłowość zostały w końcu docenione :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze nawet nie wiedziałam jak wygląda larwa biedronki, super ci wyszła, nie lubię robali ale twoje są świetne :) i gratuluję wyróżnień :)

    OdpowiedzUsuń